W przyszłości fale gorąca będą występować znacznie częściej, a my będziemy zmuszeni zmienić nasz codzienny ubiór. W przeciętnej szafie nie będą już tak potrzebne wełniane skarpety, czy grube szale. Jednak nie zastąpią ich krótkie spodenki czy koszulki na ramiączkach. Zmuszeni będziemy nosić nakrycia głowy i koszulki z długimi rękawami po to, by maksymalnie chronić skórę przed bezpośrednim nasłonecznieniem. Nasz dobowy rytm życia również zostanie zaburzony. Nieznośny upał zmusi nas do odpoczynku w środku dnia na wzór mieszkańców Meksyku czy Włoch. Niedostosowanie się do warunków zewnętrznych może mieć przykre konsekwencje. Coraz powszechniejsze staną się zgony z powodu gorąca, na które szczególnie narażeni są ludzie starsi. Dodatkowo wysoka temperatura spowoduje rozprzestrzenianie się chorób, które do tej pory nie były nam znane, co będzie sporym wyzwaniem dla służby zdrowia. Anomalia pogodowe spowodują również okresowe niedobory wody, a co za tym idzie susze i pożary. Te zaś wywołają masowe migracje i wzrost ubóstwa. Zagrożona będzie również gospodarka żywieniowa. Ilość płodów rolnych w niektórych regionach ulegnie znacznemu zmniejszeniu. Konieczne będą modernizacja i przystosowanie rolnictwa do uprawy nowych gatunków roślin, bardziej odpornych na ekstremalne warunki. Już teraz zagrożone są plantacje kawy, gorczycy czy chmielu.
Podczas upałów często szukamy ochłody wśród zieleni. Niestety tak jak my, nasze rodzime gatunki roślin nie są przyzwyczajone do upałów. Za kilkadziesiąt lat z naszych lasów może zniknąć 75% znanych nam drzew. Oczywiście nie znaczy to, że nie będzie ich wcale. Ich miejsce zajmą inne. Już teraz leśnicy przygotowują lasy na nadchodzące zmiany, sadząc gatunki o większej tolerancji na wysokie temperatury. Tym sposobem tak bardzo powszechne sosny czy brzozy są zastępowane przez buki i dęby. Niestety ocieplenie klimatu pociągnie za sobą dużo większe konsekwencje niż tylko zmianę leśnego krajobrazu. Wraz ze znikaniem drzew mogą wyginąć niektóre gatunki zależnych od nich grzybów i zwierząt.
Ktoś pomyśli, że zaoszczędzimy na ogrzewaniu, skoro zimy będą łagodniejsze. Owszem, pewnie tak będzie. Jednak te oszczędności będziemy zmuszeni zainwestować w modernizację budynków i klimatyzację. Ocieplenie klimatu niesie też za sobą ogrom pracy dla budowniczych i architektów. Obecna infrastruktura nie była projektowana z myślą o długotrwałych falach gorąca. Betonowe place czy koryta rzek, sposób usytuowania budynków oraz obecnie używane technologie mogą okazać się nieodpowiednie przy wyższych temperaturach. Wybrzuszenia szyn w torach czy koleinowanie asfaltu to problemy, z którymi będziemy zmagać się coraz częściej.
Spekulacji o tym, co się stanie z planetą, jeśli nie podejmiemy konkretnych kroków, jest mnóstwo. Część zmian możemy obserwować już teraz. O topnieniu lodowców, klęskach suszy czy zamieraniu raf koralowych słyszał już chyba każdy, niestety wciąż nie brakuje niedowiarków bagatelizujących te problemy. Dla wielu wydają się one zbyt odległym tematem, którym nie warto sobie zaprzątać głowy. Ale czy można go ignorować? Już teraz musimy przygotować się na prawdopodobne skutki zmian klimatycznych, a z drugiej strony intensywnie myśleć, jakie konkretne działania mogą im zapobiec. Rozsądne gospodarowanie zasobami naturalnymi, odpowiedzialna polityka wodna, zmiany prawa czy wdrażanie nowych technologii bardziej przyjaznych środowisku to tylko część z nich. Ważne jest, żebyśmy umieli dostrzegać nadchodzące zagrożenie i brać pełną odpowiedzialność za swoje czyny, nie zwalając całej winy na rządy czy wielkie korporacje. Tak, zmiany systemowe są niezbędne, ale o Liczą się wszystkie, nawet najmniejsze kroki, bo działania jednostki pomnożone przez miliony mogą przynieść naprawdę znaczące zmiany.